niedziela, 18 października 2015

Frisbowe podboje

Wstawiam nowy filmik z Naszego ostatniego frisbowania. Powoli wracamy do treningów, mięśni i pracowania nad kondycją po tym jak mój genialny pies postanowił przeskoczyć przez płot z drutami i niestety nadział się skórą. Rana nie była głęboka, ale jednak w bardzo "ruchomym" miejscu. Przez ten nieszczęsny wypadek niestety uciekło nam seminarium frisbee z Asią Korbal nad czym do tej pory ubolewam. Mam nadzieje, że jeszcze do nadrobimy, a póki co czekamy zapraszam na nowy filmik z czekoladowych frisbowych pląsów !

Zaczęliśmy też robić strefy, które wychodzą fajnie. Papi po pierwszych sesjach załapał o co mi chodzi. Robimy strefy zatrzymywane, choć przyznam, że zawsze chciałam, żeby mój pies potrafił zbiegane, ale niestety kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Nie chce tego sama robić, bo po prostu boje się, że coś zepsuje, tak więc zostajemy przy zatrzymywanych :)

Tymczasem już prawie mamy skończoną recenzje szeleczek, wystarczy opublikować więc zaglądajcie na bloga bo już niedługooo .. :)

Pozdrawiam Kasia & Papi

2 komentarze:

  1. Nadrobicie, wiary! Dobrze że nic sobie trwale nie uszkodził. Seminarium? Będą następne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ! Na szczęście już jest wszystko dobrze :)
      A seminarium będzie jeszcze nie jedno

      Pozdrawiam !

      Usuń